Mam za sobą magiczny weekend. Trwał zdecydowanie zbyt krótko ale cóż zrobić.W sobotę odwiedziliśmy Ewkę z Domu Mokoszy, rozmowom nie było końca, powstał obiad na 4 ręce, chlebek i ciasteczka, a Małżon wybrał się na grzyby i wrócił z nie lada łupami. Dz...