Witam Was w ten poniedziałkowy wieczór. Niedawno wróciłam z uczelni, spoglądam na zegarek a tutaj już 21! Szybko odpakowałam laptopa, podłączyłam kabel i zabrałam się za pisanie tego posta i montowanie (tradycyjnego już na moim fanpage i kanale) filmu. Dzisiaj w sumie dzień jak co dzień... spokojny, spędzony praktycznie na uczelni. W chwili wolnego poszłam z chłopakiem na "małe zakupy" (zakończone ogromnym sukcesem - tylko 4 torby pełne prezentów dla bliskich). Mogę już powiedzieć, że jestem w pełni szczęśliwa! Wszystkie prezenty zakupione i oczywiście ładnie zapakowane. Już nie mogę się doczekać reakcji mojej rodzinki, a szczególności chłopaka. Dzisiejszy wpis to już ostatni z serii "Pierniki Marysi". Jutro pojawi się nieco inny post (ale to już wszystkiego dowiecie się później).
Składniki :
25 dag cukru
4 jajka
1 kostka margaryny
1 paczka przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody oczyszczonej
dwie łyżki kakao
25 dag miodu
pół szklanki śmietany 12 %
1 kg mąki pszennej (lepiej mieć więcej gdy masa będzie zbyt lepka)
Przygotowanie:
Kostkę margaryny roztopić z cukrem, zdjąć z palnika i do stygnącej masy dodać miód, żeby się roztopił. Całość zamieszać. Mąkę, sodę, przyprawę i kakao wsypać do miski i dobrze wymieszać. Dodać jajka ubite wcześniej mikserem. Do masy dodać margarynę z miodem, a na koniec dodać śmietanę. Zagnieść dobrze ciasto (jak się klei dodać mąki pszennej). Wstawić ciasto do zimnego minimum godzinę, a można nawet kilka dni. Ciasto rozwałkować i wykrawać pierniki. Piec w piekarniku nagrzanym do 160 - 170 stopni Celsjusza (na termoobiegu) przez około 7 - 10 minut. Wystudzone pierniki udekorować według uznania.
Smacznego!