Domowe kiełbaski? Czemu nie :))) kiedyś bym o tym nie pomyślała, a na pewno nie w ten sposób... Ale odkąd zobaczyłam je na jednym z blogów siedziały mi w głowie i nie dawały spokoju, aby je przygotować :)
W połączeniu z dodatkami mogą stanowić smakowite danie obiadowe (ja pomyślałam o sosie pietruszkowo-cytrynowym i może jeszcze dziś go do nich zrobię, póki są;)). A można je jeść jak ja w tej chwili, gdy piszę przepis - jak normalną kiełbasę, pokrojoną w plasterki na kanapce i z ostrym keczupem - po prostu wybornie :))) w całym daniu najbardziej podoba mi się fakt, że smak szpinaku nie jest wyczuwalny. Ja szpinak lubię, ale Mąż niekoniecznie ;)
A blog, na którym je znalazłam to
SzczyptaChili.pl, którego autorką jest Martyna. Jej przepisy czasem mnie zaskakują, a na widok innych wpadam w pełen podziw i zachwyt :) jak w przypadku
TYCH kiełbasek :))
Niestety.. jak to ze mną bywa nie zapamiętam składników dokładnie, a zapisać nie zapisałam... I tak zamiast kiełbasek Martyny wyszła mi ciut zbliżona wersja, ale myślę, że równie smaczna (nie znam smaku oryginału, ale moje mi bardzo smakują:)).
A zmiany to: z braku świeżego szpinaku-mrożony, więcej cielęciny, chleb zamiast bułki, koncentrat pomidorowy zamiast suszonych pomidorów z bazylią, brak śmietany...
Po oryginalny przepis (oraz wiele innych smakołyków) zapraszam na SzczyptaChili.pl, a tymczasem polecam moją wersję :)
W głowie już układa się plan na kolejne wersje kiełbasek... :)
Składniki:500g mielonej cielęciny
6-7 brykietów mrożonego szpinaku
2-3 kromki chleba namoczone w mleku i odciśnięte (lub kajzerka)
ok 3/4 szklanki bułki tartej (w zależności ile masa pochłonie)
1 jajko
1 czubata łyżka posiekanej natki pietruszki
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
1 płaska łyżeczka pieprzu cytrynowego
1 płaska łyżeczka soli
Dodatkowo:folia spożywcza , cytryna do skropienia kiełbasek
Sposób przygotowania:Cielęcinę i rozmrożony szpinak przekładamy do miski. Dodajemy namoczone w mleku i dokładnie odciśnięte kromki chleba, jajko, natkę pietruszki, bułkę tartą i przyprawy. Całość wyrabiamy rękoma na jednolitą masę (powinna mieć konsystencję jak na pulpety, aby dobrze się formowała i odchodziła od rąk).
Z powstałej masy formujemy w dłoniach zgrabne wałeczki na kształt małych kiełbasek. Szczelnie owijamy każdą kiełbaskę folią spożywczą, końcówki zwijamy w cukierek i zawiązujemy sznurkiem.
W dużym garnku zagotowujemy wodę, wrzucamy kiełbaski na wrzątek i po wypłynięciu na wierzch gotujemy około 20-30 min. (w zależności od ich grubości). W trakcie gotowania należy co jakiś czas obrócić każdą kiełbaskę na drugą stronę. Ugotowane wyjmujemy z wody (ja dla ułatwienia wodę po prostu odcedziłam), odwijamy z folii.
Podawać można na ciepło jak i na zimno, z kawałkiem cytryny do skropienia. Lub jak we wstępie - jako domową wędlinę na kanapki :)