Słońce, świergot ptaków, mrożona kawa w ręce i słodkie przekąski. Tak sobie wyobrażam idealny letni dzień. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko jednego – czegoś, na czym mogłabym usiąść. Brak krzeseł wykluczał możliwość komfortowego prowadzenia pogaduch na balkonie.
Udało mi się znaleźć rozwiązanie w postaci dwóch starych, zniszczonych, rattanowych krzeseł. Trochę było pracy przy czyszczeniu ale efekt wynagrodził trudy.
Papierem ściernym zdarłam starą warstwę lakieru. Kolor naniosłam farbą do drewna w sprayu. Wygodna i prosta w użyciu farba, która bardzo szybko wysycha (na jedno krzesło zużyłam jedną puszkę farby).
Podziurawione, stare siedlisko zasłoniłam robionym na szydełku okryciem z włóczki „Bobbiny” – ekologicznej, pochodzącej z recyklingu i przede wszystkim świetnie się prezentującej.
Zapraszam na kawę. Można już pić ją na siedząco.
![IMG_1174](http://kokoszkoland.blog.pl/files/2016/06/IMG_1174-1024x683.jpg)
![IMG_1161](http://kokoszkoland.blog.pl/files/2016/06/IMG_1161-1024x682.jpg)
![IMG_1154](http://kokoszkoland.blog.pl/files/2016/06/IMG_1154-1024x682.jpg)
![IMG_1157](http://kokoszkoland.blog.pl/files/2016/06/IMG_1157-1024x682.jpg)
(A)