Ostatnie parę dni chodziła za mną zmiana podkładu do twarzy, skuszona promocjami w Rossmannie wybrałam się na zakupy. O zgrozo jak to głupkowato brzmi. Niestety promocje to wabik na kobiety i jestem tego ewidentnym przykładem. Kupiłam tusz (potrzebny - bo stary już do niczego), korektor ( bardzo potrzebny - stary już pusty w śmieciach spoczywał) oraz tadam ! - kolejny podkład ( bardzo teraz niepotrzebny).
A oto moje złoto !
Jak to mówią nie wszystko złoto co się świeci a już na pewno nie wszystko co w promocji.
Korektor TRUE MATCH L'oreala nie jest zły choć szału nie ma. Kryje ale wydaje mi się brakuję mu tego czegoś. Bogu dzięki za małą pojemność.
Tusz VOLUME MILLION LASHES L'oreala bardzo mnie zaskoczył. Potwierdził wszystkie pozytywne opinie na jego temat. Szczoteczka faktycznie się nie oblepia i nie wiszą na niej osiory. Rzęsy rozczesuje niczym grzebień i fantastycznie wydłuża nadając im tajemniczy ale zarazem naturalny look. Tusz nie osypuje się pod oczami i nie uczula. Fantastycznie pachnie. Całkiem udany zakup !
Podkład FACE FINITY ALL DAY FLAWLESS Max Factora rozczarował mnie absolutnie. Ciężko się rozprowadza ( nawet w duecie z bazą ), zostawia smugi i plamy. Trochę dziwnie pachnie. Po kilku minutach od nałożenia uwidacznia wszystko co tylko możliwe ! Nagle moja twarz zamiast wypięknieć postarzała się i zapełniła dziwacznymi bruzdami, suchymi skórkami i zmarszczkami - poczułam się okropnie zawiedziona. Jedyny jego w prawdzie już nieistotny plus, bo nie zamierzam go więcej nakładać, to odcień idealny z moją skórą twarzy.
Na szczęście mam jeszcze prawie całą buteleczkę mojego chwilowo nie zastąpionego CATRICE All Matt Plus.
Jakie macie doświadczenia jeśli chodzi o podkłady?
Każda opinia cenna.
Miłej niedzieli !