Moja pierwsza przygoda z selerem naciowym nie była zbyt ciekawa. Chwyciłam w me łapki jeden ogonek liściowy, obejrzałam krytycznie ze wszech stron, powąchałam i bez przekonania kawałek ugryzłam. Niczemu winny kawałek został przełknięty z trudem, a twar...