Moi drodzy, dziś mam dla Was coś bardzo niezwykłego. Przepyszne, kruche rogaliki z konfiturą śliwkową, które rozjaśnią nawet najbrzydszy dzień. Lekko słodkie, z kwaskowym lukrem, bajka! Wbrew pozorom, ich przygotowanie wcale nie jest pracochłonne, zaś efekt.. mmm... cudowny!
To jeden z tych przepisów, o który po zjedzeniu wszyscy pytają. Nie dość, że znikają jako pierwsze ze stołu (bo jak już ktoś ich spróbuje, to nie może przestać sięgać po więcej), to ich wspomnienie unosi się nad wszystkimi gośćmi niczym magiczna mgła.. Dobrze, że z podanej porcji wychodzi około 60 rogalików, bo w przeciwnym razie koniecznym by było podwajanie przepisu.
Kruche rogalki były by również doskonałe z konfiturą różaną. Już sobie wyobrażam ich smak. Aż automatycznie zamykam oczy i przełykam ślinkę. Mmm.. tęsknię za nimi. Bo, oczywiście zniknęły po chwili od wyjęcia z piekarnika. Moje doskonałe maleństwa.. Jakby można je było jakoś zatrzymać. Może powinno się stawiać limit próbowania? Maksymalnie dwa rogaliki dla gościa ( reszta dla pani domu hihihi).
Żarty żartami, ale jedno jest pewne - musicie je upiec na Święta! Albo lepiej, zróbcie je przed Świętami żeby przetestować, będziecie mieli jeden pretekst ekstra.
Serdecznie polecam!
Kruche rogaliki z konfiturą:
- 0,5 kg mąki pszennej
- 1 Kasia
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0,5 paczki świeżych drożdży
- 3 żółtka
- 1,5 łyżki cukru pudru
- 1 niecała szklanka gęstej śmietany 18%
- 1 słoik konfitury śliwkowej
Lukier:
- 2 białka
- ok 500 gramów cukru pudru
- sok z połowy cytryny/kwasek cytrynowy
- opcjonalnie aromat pomarańczowy
Drożdże skruszyć i rozetrzeć z cukrem pudrem. Odstawić na chwilkę. Następnie Kasię pokroić w kostkę i na stolnicy, energicznie zagnieść wszystkie składniki na ciasto: mąkę, Kasię, proszek, drożdże, żółtka i śmietanę. Ważne aby wykonać to na tyle szybko, by margaryna nie zdążyła się zbytnio ocieplić. Następnie z ciasta uformować kulę i włożyć do lodówki na ponad godzinę, a najlepiej na całą noc.
Po upływie czasu chłodzenia ciasto wyciągnąć, podzielić na mniejsze części i rozwałkowywać na cienki placek. Następnie do rozwałkowanego ciasta przykładać płaski, obiadowy talerz i przy użyciu radełka czy też noża wycinać kształt koła. Koło jest bazą do formowania rogalików. Koło dzielimy na ćwiartki w taki sam sposób jak kroi się pizze. Kroimy je w pionie i poziomie na krzyż, po czym wykonujemy także dwa nacięcia na skos. Dzięki temu mamy 8 części (trójkątów).
Każdy mały trójkąt, delikatnie smarujemy konfiturą, zaś przy nasadzie, po środku układamy pół łyżeczki konfitury, która będzie nadzieniem. Następnie trójkąty zwijamy. Układamy je nasadą do siebie, stożkiem do góry i zawijamy od dołu, tak długo, aż zawinie nam się czubek. Wtedy z zawiniątka formujemy rogalik i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, czubeczkiem do dołu ( aby w trakcie pieczenia nam się nie rozwinęły).
Kiedy pozawijamy wszystkie rogaliki wkładamy je do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C na około 30 minut. Jeśli zaczną się za szybko rumienić, bądź wypłynie nadzienie i będzie się przypalać należy zmniejszyć temperaturę.
Przygotować lukier, mieszając białka z cukrem pudrem i sokiem z cytryny. Proporcje są "na oko". Ważne, aby lukier był lejący się, ale nie wodnisty. Tak, aby zanurzone w nim rogaliki, pozostawały białe i aksamitne.
Po upieczeniu rogalików, jeszcze gorące maczamy w lukrze i odstawiamy do ostygnięcia.
Smacznego!