Sierpień upłynął mi pod znakiem wakacji. No dobra byłam też trochę w pracy, w tak zwanym międzyczasie, żeby uzbierać jakieś drobne na przetrwanie następnego miesiąca. 31 dni przeleciało mi tak szybko, że dopiero 4 września zorientowałam się, że mój ulu...