Niektórzy do Portugalii jadą po słońce, inni, by obserwować niebieskie azulejos, a jeszcze inni, by wcinać słynne pastéis de nata. Ja, jak pewnie możecie się domyślić, należę do tej ostatniej grupy. Przez łącznie 3 tygodnie spędzone w Lizbonie spałaszo...