Przepraszam,dalam click na opublikowanie,a kurcze mialo sie tylko schowac.
Nie dalam zdjec.hm... no coz...
pozniej:)
Od siostry.
...ale dobre...
takie to ciasto smaczne,ze samych kilka zjadlam hahahha.
Robilam kilka przysmakow dla corki na urodziny.Oczywiscie o kilka rad poprosilam starsza siostre.Ona to dopiero pysznosci robi,a jakie torty! Boze! ostatni podobno byl... lepiej nie wspominac hahahha bo go kurcze nie jadlam tylko wszyscy opowiadali,mi to slina ciekla i co i jak no i to i jeszcze tanto.Kurde juz na tym wasthapie nie moglam czytac.
Ja takich tortow tu nie robie,bardziej mnie kusza placuszki,ciasteczka itd;
Chodz nigdy nie wiadomo.Moze sie skusze i w tym problem,ze sie pozniej duuuuzzzo je.
I co? znowu bede wydzwaniac do siostry:) hahahaha:)
no ok
Skladniki:
0,5 kg maki
250 gr masa
szczypta soli
szklanka smietant kwasnej smietany
opakowanie cukru waniliowego
Wykonanie:
Zagniesc.Dobrze schlodzic w lodowce 1-2 godziny.
Rozwalkowac.Pokroic na paski.Nalozyc na foremki do rurek.
Piec 15 minut-200 stopni.
Teraz
Jezeli ciasto bedzie rozwalkowane grubiej-piec ciut dluzej.
Ja ciasta nie schlodzilam,bo nie mialam czasu.
Wyciagalam z lodowki kawalek,ktory akurat potrzebowalam,a reszta sobie w lodowce lezala.
Kremy mam 3
Ten z capuchino o matko! jaki dobry! ten najbardziej smakowal:)
Teraz musze juz leciec.Pozniej napisze:)