Nie przepadam za azjatycką kuchnią. Zdecydowanie bardziej trafiają do mnie smaki europejskie - włoskie, francuskie, hiszpańskie i przede wszystkim polskie :) Jednak raz na jakiś czas mam ochotę zjeść coś, co nie jest dla mnie codziennością. I tak właśnie było ostatnio. Ku mojemu zdziwieniu w szufladzie znalazłam papier ryżowy. Postanowiłam go wykorzystać i zrobić 'coś z niczego' - sajgonki z nadzieniem z kurczaka, marchewki i ogórka.
30 minut
2-3 osoby
* kilkanaście płatów ciasta ryżowego
* 2 małe piersi z kurczaka
* jeden ogórek szklarniowy, lub kilka gruntowych
* dwie- trzy marchewki
* miód
* sól i pieprz
* oliwa z oliwek
* sos sojowy
Ogórka obieramy (jeżeli obieracie gruntowe - pamiętajcie żeby obierać je od jasnej do ciemnej strony) i kroimy na cienkie paseczki. Tak samo postępujemy z marchewką. Warzywa wrzucamy na patelnię, i smażymy aż zrobią się miękkie, doprawiamy solą, dużą ilością pieprzu oraz łyżką miodu (wiem że to brzmi dziwnie, ale słodko-słona glazura na warzywach to coś przepysznego!). Dusimy chwilę aż miód obklei wszystko i przekładamy do miski. Odstawiamy.
Na tą samą patelnię dolewamy odrobinę oliwy, rozgrzewamy ją i podsmażamy wcześniej pokrojonego w drobną kostkę kurczaka. Doprawiam tym razem tylko solą i pieprzem. Dodajemy warzywa i już bez podgrzewania wszystko mieszamy.
Nalewamy do czystej miski odrobinę lekko ciepłej wody. Zanurzamy w niej płat ciasta na dwie sekundy, po czym kładziemy go na drewnianą deskę i czekamy chwilę aż zmięknie. Nakładamy porcję farszu i zwijamy jak krokiety - góra, boki i rulon.
W woku lub głębszej patelni (można również posłużyć się np. frytkownicą) rozgrzewamy olej, powinien mieś kilka milimetrów wysokości. Sajgonki kładziemy na już gorący tłuszcz i smażymy po obu stronach do zbrązowienia. Podajemy np. z sosem sojowym. Smacznego! :)