Ostatnie dni tego tygodnia spędziliśmy z Lucjanem przestępując z nogi na nogę (i z łapy na łapę), wyczekując listonosza. Otwieranie pudełeczka od firmy Kot w worku przypominało rozpakowywanie gwiazdkowych prezentów. Ja - z wypiekami na twarzy, Lucjan -...