amarantus z syropem klonowym
w słoiku po maśle orzechowym
Zdjęcie byle jakie, w sumie jak ja ostatnio. Na byle jaka mogę zmienić imię. I tylko perspektywa piątku trzyma mnie przy życiu, nie w kontekście rozpoczęcia weekendu, bo przecież ten się jeszcze nie skończył. Piątek dwudziestego marca wyczekiwany od dawna, bo kto by nie wyczekiwał kiedy wie że zamiast iść do szkoły będzie biegać po Zamku Królewskim, wszędzie wtykać nos i bezkarnie zdjęcia robić.