Gdybym miała porównać Budapeszt od jednego z polskich miast to wybrałam Kraków, a zwłaszcza krakowski Kazimierz. Tak jeszcze przynajmniej do niedawna mi się wydawało. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że węgierska stolica ma o wiele więcej do zaoferowania, a jej zabytki, architektura i klimat po prostu zachwycają. Niewiele jest miejsc, gdzie idąc ulicą co rusz robię „och” i „ach”.
Budapeszt w moim planie urlopowym pojawił się przypadkiem i został narzucony przez linię lotniczą. Jest on początkiem dłuższej i dalszej wyprawy. Szybko okazało się, że stanowi także jej miły początek. W wyniku kilku zawirowań miasto zwiedzałam sama, czekając aż Połówka doleci do mnie zza Wielkiej Wody. Nie pozostało mi nic innego jak wziąć mapę do ręki, założyć wygodne buty i dołączyć do innych turystów, snujących się po mieście.
Budapeszt w jeden dzień
Jak zwiedzić w miasto w jeden dzień, aby zobaczyć jak najwięcej? Nie jest to rzecz jasna łatwe, niemniej trzymając się kilku zasad można zobaczyć na prawdę sporo atrakcji. Wystarczy tylko trzymać si kilku zasad.
1. Zarezerwuj hotel w centrum. Podczas urlopu nie ma nic gorszego niż hotel oddalony od centrum. Wówczas dużo czasu i energii traci się na dojazdy.
2. Rozpocznij dzień wcześnie i zjedz porządne śniadanie. Mając w planie kilkanaście kilometrów do przejścia dzień oczywiście rozpoczęłam od pożywnego śniadania z jajkami po benedyktyńsku w roli głównej. Większość śniadaniowych lokali czynna jest w tym mieście od 8:00, więc nie miałam problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca.
3. Zaplanuj trasę i wybierz tylko najważniejsze atrakcje. Mając do dyspozycji tylko jeden dzień zrezygnowałam z kilku mniej ważnych obiektów, natomiast tych odwiedzonych postanowiłam nie zwiedzać od środka.
4. Załóż wygodne buty. Najlepiej takie, które są już rozchodzone i nie ma obawy, że Cię obetrą.
5. Nie forsuj się. Jeżeli czujesz, że masz już dosyć to zrezygnuj, lub zrób sobie dłuższą przerwę. Nie ma nic gorszego niż nabawić się odcisków i zakwasów już pierwszego dnia.
Zwiedzanie Budapesztu na pieszo
Po mieście bez problemu poruszać można się komunikacją miejską. Dostępna są nie tylko tramwaje i autobusy, ale także całkiem rozbudowana sieć metra. Ja jednak zdecydowałam się na zwiedzanie pieszo. Dlaczego? Ano dlatego, że dzięki temu mogę bliżej poznać miasto. Odkryć miejsce, których nie udałoby się znaleźć korzystając z transportu publicznego. Co się z tym wiąże? Blisko 30 km trasy w ciągu jednego dnia (chociaż planowałam dużo mniej). Jest to chyba jeden z moich rekordowych wyników pod względem ilości przebytych kilometrów. Czy było warto? Oczywiście. Budapeszt to przepiękne miasto, które zachwyca niemal na każdym kroku.
Bazylika św. Stefana
Zwiedzanie okolicy zaczęłam od wizyty na placu św. Stefana oraz znajdującej się na nim bazyliki tegoż świętego. Jest to jeden z najwyższych budynków węgierskiej stolicy. Świątynia, łącznie z antresolą kopuły, została udostępniona do zwiedzania, niemniej ja ze względu na ograniczony czas i długą kolejkę do wejścia zrezygnowałam z wizyty. Na placu znajdują się liczne kawiarnie, więc wyposażona w świeżą kawę ruszyłam dalej.
W okolicy bazyliki warto odwiedzić lodziarnię serwującą lody w kształcie róż. Koniecznie trzeba wybrać się tam nie tylko za dnia, gdy świątynia jest otwarta, ale także wieczorem, gdy okolicę wypełnia gwar ludzi siedzących w okolicznych kawiarniach i sączących Tokaj.
Wzgórze Zamkowe z Zamkiem Królewskim
Idąc od bazyliki w stronę Dunaju dochodzi się do Mostu Łańcuchowego. Obiekt jest to tyle ważny, że jest to ostatnia tego typu zachowana konstrukcja, posiadająca łańcuchy (jak nazwa wskazuje) zamiast lin. Na wzgórze zamkowe dostać się można kolejką (polecam tylko jeżeli ktoś lubi stać w kolejce o kolejki) lub pieszo.
Ze Wzgórza Zamkowego rozciąga się piękny widok na panoramę miasta. Niestety czas mnie goni dlatego rezygnuję ze zwiedzania Zamku Królewskiego oraz zlokalizowanych w okolicy muzeów i ruszam dalej, spacerując wśród pięknych uliczek. Architektura na wzgórzu zamkowym zdecydowanie różni się od tej w pozostałej części starego miasta. Budynki są tutaj niskie (1-2 piętra) i bogato zdobione. Poza obiektami mieszkalnymi zlokalizowanych jest tu wiele kawiarni i sklepów z lokalnymi wyrobami.
Baszta Rybacka
Idąc Wzgórzem Zamkowym w kierunku Wyspy Małgorzaty dociera się do Baszty Rybackiej. Na turystów czeka tu wiele typowych atrakcji i ulicznych performerów z kataryniarzem na czele.
Wyspa Małgorzaty
To przede wszystkim idealne miejsce na to, aby odpocząć od zgiełku miasta i zrelaksować się w otoczeniu zieleni. Wyspę obejść można pieszo lub korzystając z udostępnionych rowerów lub meleksów.
Parlament
Parlament jest zdecydowanie obowiązkowy punkt programu każdej wycieczki. Budynek pod względem architektonicznym robi niesamowite wrażenie, a na żywo jest jeszcze bardziej okazały niż wydaje się na zdjęciach.
Idąc wzdłuż Dunaju z jeden strony podziwiać można budynek Parlamentu, z drugiej natomiast obserwuje się Basztę Rybacką, Wzgórze Zamkowe i Górę Galleta. Na promenadzie znajduje się także pomnik Buty nad Dunajem, przypominający o tragicznej historii Żydów, którzy zginęli podczas Holokaustu.
Góra Gellerta z Pomnikiem Wolności
Na górę zdecydowanie warto wybrać się wieczorem. Rozciąga się z niej widok na obie strony miasta Budę i Peszt. Na górę prowadzi kilka ścieżek, ja wybrałam tę obok kościoła w skale. Na wzgórzu znajduje się Pomnik Wolności i Cytadela. Spacerując po szycie trafić można także na pomnik biskupa Gellerta, od nazwiska którego pochodzi nazwa góry.
Co zjeść w Budapeszcie?
Oczywiście podstawą kuchni węgierskiej, która stanowi must have dla turystów jest zupa gulaszowa oraz leczo. Jedzenie w Budapeszcie jest bardzo tanie, a ceny porównywalne lub nawet niższe niż w polskich knajpach.
Dla tych, którzy chcieliby uniknąć typowo turystycznego jedzenia miasto ma wiele do zaoferowania. W wielu miejscach, zwłaszcza w godzinach popołudniowych i wieczornych, znaleźć można nowoczesne klubokawiarnie i zaułki foodtrucków.
Budapeszt zaskoczył mnie bardziej niż się spodziewałam. Miasto ma wiele do zaoferowania i zachwyca swoim klimatem. To co udało mi się zobaczyć w jeden dzień stanowi tylko niewielki wycinek czekających tam atrakcji. Jeżeli zastanawiacie się co można zrobić w przedłużony weekend to koniecznie dopiszcie do swojej listy wizytę w Budapeszcie. Ja na pewno jeszcze tam wrócę.
Podobał Ci się ten tekst? Podziel się nim z innymi!
Artykuł Budapeszt w jeden dzień – co warto zobaczyć? pochodzi z serwisu Emaliowany Czajnik.