Nie, jeszcze nie popadłam w samozachwyt, nawet jeżeli tak może się wydawać patrząc na ilość moich zdjęć w tym wpisie.
Po prostu musiałam odwiedzić fryzjera (nie lubię tego straaaasznie) i niestety musiałam skrócić moje włosy o kilka centymetrów.
Były w całkiem niezłym stanie, uporałam się z rozdwajającymi końcówkami i łamaniem się włosów. Ale niestety jesienne wypadanie mnie dobijało. Domyślam się, że pewnie są inne, mniej drastyczne sposoby na wypadanie ale po pierwsze: moje włosy gdy dorosną do pewnej długości to po prostu wypadają i obcięcie ich to jedyny sposób. A po drugie: miałam dosyć długich włosów na ubraniach, pościeli i wszędzie.
Dodam jeszcze że, że to raczej nie kwestia diety, bo wydaje mi się że jest w miarę ok.
Obiecałam sobie, że to była moja ostatnia próba zapuszczania i myślałam, że pogodziłam się z tym że moje włosy chcą być krótkie, ale już tęsknię za „anansem” na czubku głowy.
|
One były naprawdę sporo dłuższe:( |
Dziewczyny! Pytanie do Was, jakie są Wasze sprawdzone sposoby na wypadanie włosów? Może polecacie jakieś wcierki? Albo tonik do skóry głowy?