Od kiedy wróciłam do pisania bloga zaczęłam przygotowywać się też do denka. Używam raczej mało produktów, ale też jest tak, że mam w tym samym czasie otwartych po kilka produktów z tej samej kategorii i używam ich rotacyjnie.
Moje denka będą ogromnie ubogie, zwłaszcza w porównaniu do tych spotykanych na większości blogów. Kiedy uzbiera mi się wystarczająco dużo kosmetycznych wyrzutków, wtedy będę przygotowywać wpisy o nich, bez jakiejś planowanej regularności. Więc nie będą to produkty, które otworzyłam w tym samym czasie i zużyłam od ostatniego denka (to tak na przyszłość, bo to jest mój pierwszy wpis tego typu). Żeby się nie rozpisywać, przejdę do rzeczy.
Kokosowe ( i zwykłe ale zgubiłam opakowanie) masełko Nivea. Pisałam o nich tutaj, uwielbiam je i póki co nie znalazłam nic lepszego. |
Pudełeczko jest mega brudne, ale to dlatego że nosiłam je ze sobą absolutnie wszędzie i zawsze. |
Pianka Biały Jeleń, o niej też pisałam tutaj. Ta odżywka ( opisana sto lat temu tutaj) trafia już do denka prawdopodobnie dzisiaj ostatni raz pomaluję nią paznokcie dlatego że jest już mocno gęsta, a potem trafi do kosza. Ogólnie używam jej już koło trzech lat, w tym czasie zużyłam kilkanaście buteleczek i wciąż kocham ją tak samo. Krem Ziaja bio aloes nieperfumowany. Używałam go dość długo. Ma lekką konsystencje i dlatego fantastycznie nadaje się do tego żeby dodać do niego serum olejowe lub jakiś olejek. Fajny pod makijaż, nadaje się pod minerały. Mnie nie podrażnił ale cudów też nie robił. Nie przypominam sobie żeby pachniał intensywnie. Niezły krem za super małą kasę.
Na koniec tonik siarkowy antytrądzikowy Barwa. Mocno wysuszający przy częstym używaniu, zwłaszcza jeżeli po nim używałam kremu z tej samej serii. Od kiedy zaczęłam stosować oleje do twarzy mogłam już używać tego toniku rano i wieczorem. Bardzo mocno pachnie cytrusami. Mi mocne zapachy nie przeszkadzają, ale ten jest naprawdę strasznie intensywny. Do bardzo wrażliwej i suchej skóry nie polecam, po użyciu polecam coś mocno nawilżającego wtedy się sprawdza i to nawet całkiem nieźle.
I teraz najsmutniejsza strona tego denka. Pisałam o tym już kilka razy, staram się przerzucić na kosmetyki bardziej naturalne, chcę bardziej świadomie dokonywać wyborów. Co w tym smutnego? Nie wiem jaki tonik i krem kupić! I nie wiem ile potrwa zanim się na jakiś zdecyduję.
Tym smutnym akcentem kończę moje pierwsze denko!