Od paru dni marzyły mi się drożdżówki. Oczyma wyobraźni jeszcze ciepłe popijałam je zimnym mlekiem. Wzięłam się więc do roboty i zagniotłam ciasto. Posiłkowałam się przepisem Nigelli z książki "How to be a domestic goddess". Takim oto sposobem powstały...