Dzisiaj miał być jeden z tych leniwych poranków, kiedy wstaje się o 10 i przygotowuje się śliczne i pyszne śniadanie. No właśnie, miał być. O 7.00 obudził mnie telefon, "Pani Marto musi pani natychmiast przyjechać do mieszkania, bo zaczynamy od nowa kł...