kukurydziany omlet z dżemem truskawkowym, bananem i jogurtem naturalnym z cynamonem i miodem
Mieliście kiedyś tak, że przy poznaniu nowej osoby od razu Was połączyła z nią nić porozumienia?
Coś w jej oczach czy zachowaniu Wam podpowiedziało, że rozumie Was bez słów
A potem się okazało, że jesteście do siebie niezwykle podobni i czujecie się przy sobie tak swobodnie, jak gdybyście się znali już od bardzo dawna
Wydaje mi się, że coś takiego mi się przytrafiło właśnie.
Tak szybko pokochałam tych ludzi.
Nie wiem, co bym zrobiła bez niego i bez nich.
Nigdy nie będę w stanie wystarczająco podziękować za to, że zostałam tak bezinteresownie uratowana.
Odkryłam u siebie nowe upodobania.
Bardzo lubię spontaniczność, chociaż wydawało mi się, że zawsze byłam jej przeciwna.
Ale teraz nocny spacer w pierwszej wiosennej burzy czy piknik w lesie w wietrzny dzień mi niestraszne.
Wydaje mi się, że ta spontaniczność mi się trochę udziela, bo przecież to najbardziej trafne określenie dla osób, z którymi spędzam teraz najwięcej czasu.
I mi to pasuje, nawet bardzo.
Ostatnie dwa dni spędziłam też na ratowaniu swoich włosów, które po wizycie u fryzjera były dwukolorowe. Dowiedziałam się również, że gdybym nałożyła farbę na całą głowę, wyszłabym stamtąd łysa. Choroba i utleniacze tak mi zniszczyły włosy, że trudno będzie je teraz uratować w delikatny sposób. Srebrny szampon uratował żółtobrązowe końcówki przed ścięciem, jednak co z resztą włosów? Idealnej bieli chyba nigdy nie osiągnę, a już i tak straciły połowę objętości. I były kiedyś kręcone...
Życzę Wam wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych.
Sama ich nie obchodzę duchowo, gdyż jestem osobą niewierzącą, jednak ze względu na brak innych opcji do rodziny pojechać muszę, uśmiechać się, odpowiadać na pytania, mówić, że u mnie wszystko okej i ignorować okropne komentarze na temat mojej grubości bądź niegrubości i innych fizycznych cech