To był czas kolacji. Jak zwykle punkt siódma przeszłam przez próg kuchni i zabrałam się do szykowania posiłku. Upalny dzień sprawił, że nie miałam ochoty na nic na ciepło. Ani na owsiankę, kaszę, płatki. Zostały jeszcze kanapki. Ludzie! Serio? Kanapki?...