Cóż powiem Wam, że kiszka mnie przerosła i niestety jej nie zrobiłam. Ale obiecuję, że nadejdzie ten dzień i zagości ona na moim stole.
Oczywiście jak to zwykle bywa miałam małą obsuwę z przygotowaniem dania z proponowanych przez Was składników, ale mam usprawiedliwienie! Wielkimi krokami nadchodzi sesja, więc biegam z zaliczeniami i uczę się już do egzaminów...
Ale dziś udało mi się znaleźć chwilę i wykombinować coś ze składników. A były to: młoda kapusta, koper, cebula i czosnek. Taki zestaw skojarzył mi się tylko z niedzielnym obiadem, a dokładniej ze schabowymi z ziemniakami i młodą kapustką (mniam)
Przepisu na ugotowanie ziemniaków nie będzie bo sądzę, że umiecie to zrobić! Nie będzie też przepisu na zrobienie kotletów, powiem tylko, że przed opanierowaniem moczyłam je godzinę w mleku z dodatkiem pokrojonej cebuli. I pamiętajcie schabowe smażymy na smalcu, a nie na jakiś oliwach! Ma być po staropolsku i już!
Ale za to będzie przepis na kapustę według mojej mamy. Przyznaję się bez bicia, że kapustę robię po raz pierwszy w życiu!
|
Niedzielne obiady są najlepsze! |
Do kapusty potrzeba nam:
- Główki kapusty
- 1 łyżeczka soli
- 4 łyżki cukru
- Kilka łyżek octu (zależności od potrzeb)
- łyżka smalcu
- Kapustę szatkujemy lub kroimy w drobne paski i zalewamy na kilka minut wrzątkiem.
- Następnie przekładamy ją (bez wody) do garnka i zalewamy świeżą wodą i gotujemy.
- Dodajemy przyprawy (ilość w składnikach nie jest obligatoryjna, więc próbujcie i jeśli coś Wam nie pasuje nie bójcie się dodać jeszcze przypraw)
- Gotujemy aż kapusta zmięknie.
I to wszystko :) Wiem, że poszłam troszkę na łatwiznę, ale uwierzcie ugotowanie tej kapusty nie było dla mnie łatwe...
Fotorelacja z tego jak wygląda obiad będzie wrzucona niebawem, jak tylko wróci do domu mój członek rodziny :)
Cóż ja wracam do nauki... Wam życzę udanej niedzieli i pysznych obiadów!