Wieki temu, czyli jakiś tydzień temu w naszym piekarniku rządziła dorada. Zdobycz z Biedronki, która mi kojarzy się tylko i wyłącznie ze słoneczną Chorwacją i najlepszą rybą jaką jadłam w życiu.
Moja wersja sporo odbiega od tej chorwackiej, ale nie jest najgorsza!
Łapcie przepis!
Co potrzebujemy- 2 patroszone dorady
- 2 marchewki
- 1/2 selera (korzeń)
- 2 pęczki natki pietruszki
- cytryna
- masło
- cebula dymka
- sól, pieprz
- 2 łyżki oliwy
Co robimy:
- Doradę czyścimy, skrobiemy z łusek, myjemy. Następnie do środka wkładamy: sól, pieprz, natkę pietruszki (pół pęczka w każdą rybę), plasterek masła, plasterki cebuli (według uznania), i po plasterku cytryny.
- Ryby układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, kładziemy na nie jeszcze po kawałku masła i zasypujemy resztą pietruszki.
- Pieczemy przez 25-30 minut w temperaturze 190 stopni
- Marchewki i seler obieramy, kroimy w plastry. Wrzucamy do miski, mieszamy z solą, pieprzem i oliwą. Wykładamy na blaszkę z papierem i pieczemy tak samo jak ryby.
I gotowe!
Obiad jest, super, ekstra łatwy i przyjemny. Polecam do niego sos holenderski (miał być tutaj też ale mi się zważył...), przepis na niego znajdziecie
tu.
Zamiast pietruszki możecie użyć kopru, który tak samo jak pietruszka niweluje nieprzyjemny zapach ryby i nadaje fajny smak.
Miłego poniedziałku!
Trzymajcie się ciepło!