W kulinarnym świecie są miejsca znane i nieznane, smaczne i niesmaczne, i te które można rozpatrywać w kategorii fenomenu. W przypadku miejsca, które ostatnio odwiedziliśmy, mamy chyba do czynienia z ostatnią kategorią. Bo o ile kebaby, hamburgery czy pizze można przypisać kulturowo do jakiegoś miejsca tak ciężko przypisać gdzieś naleśnik. Jednak ten banalny w wykonaniu kawałek ciasta znajduję swoich fanów, a w niektórych środowiskach zyskuje niezrozumiałą renomę i status wykwintności.
Chyba już każdy zdążył się zorientować, że będziemy dziś męczyć Manekina. Długo zastanawiałam się jak ugryźć ten temat. Miejsce to jest bowiem uznane i mocno szanowane, i już długo króluje na kulinarnym krajobrazie Bydgoszczy.
Analizę tego lokalu należy przeprowadzić w sposób wielowymiarowy, przecież nie bez przyczyny jest to jedno z niewielu miejsc w Bydgoszczy gdzie ludzie tłoczą się w wąskim korytarzyku, wpatrując się w talerze innych konsumentów, czekają na swoją kolej, aby dostąpić zaszczytu zjedzenia... hmm... naleśnika.
Czy rzeczywiście naleśnik może być wart takich poświęceń? Tu następuję miejsce szybkiej analizy serwowanych dań.
Menu mimo, że znajduje się na dwustronnej kartce formatu A3 jest dosyć rozbudowane i co rzadko się zdarza czytelne. Szybko znajdujemy interesującą nas kategorie, wybór pada na naleśniki wytrawne gdyż to one wydają się specjalnością lokalu. Sprawdźmy jak radzą sobie z przygotowaniem mięsa. Kurczak i mielone obnażą wszystkie niedoskonałości.
I tu dochodzimy do momentu, który jest najważniejszy w przypadku oceny każdej restauracji. Smak! Odrzucając całą otoczkę trzeba przyznać, że serwowane dania są przygotowane w 100% według sztuki kulinarnej. I to chyba jest najlepsza puenta. Z moich kilku wizyt w tym miejscu mogę jedynie zarzucić, że niektóre z dań są smakowo jednowymiarowe i szybko się nudzą. Nie jestem również fanką manekinowych sosów. Niby są ok, ale sos zawsze kojarzył mi się z czymś co podkręca smak, a tu nie ma tego efektu.
Mimo wszystko polecamy to miejsce bo można w nim tanio i smacznie zjeść. Jednak w talerzykowych kategoriach pozostanie ono jedynie jadłodajnią.
Dwie gwiazdki!
|
Wyjątkowe ciemne zdjęcia bo światło było marne i mój Galaxy już nie taki dobry! |