Wiem, wiem miałam to wrzucić już dawno ale sesja mnie zatrzymała... Po drodze zdążyłam oblać leksykologię i zdać literaturę rosyjską. A dziś w końcu podaję Wam przepis na ostatnie, niedzielne ciasto!
Co potrzebujemy:NA CIASTO:
- 3 żółtka
- 2/3 szklanki cukru
- cukier wanilinowy
- 1 1/2 szklanki mąki pszennej
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 3 łyżki masła
- 5 łyżek mleka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
NA BEZE:
- 3 białka
- 150 g cukru
- sok z cytryny
- 300 g malin
Co robimy:
- Żółtka ucieramy z cukrami, dodajemy do nich mąkę pszenną i ziemniaczaną i mieszamy.
- Masło roztapiamy z mlekiem, studzimy. Przestudzone wlewamy do masy. Ugniatamy ciasto.
- Ciasto wykładamy w foremkę (ja użyłam taką do tarty) i wkładamy na 15 minut do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika.
- Białka ubijamy dodając do nich stopniowo cukru i soku z cytryny.
- Gdy będą ubite mieszamy delikatnie z malinami i wylewamy na upieczone ciasto.
- Ciasto wkładamy znów do piekarnika (180 stopni) i pieczemy tak długo aż beza się zarumieni.
Ciasto wyszło kruche, a pianka z bezy fajnie się z tym komponowała!
Dziś może znów coś upichcę, choć jeszcze czekają na mnie pyszne pączki.
Miłego dnia!