Cudownie słodka i mocno aromatyczna- taka właśnie jest baklava. W dodatku bardzo prosta i szybka w przygotowaniu.
Między cieniutkimi i kruchymi płatami ciasta filo kryje się aromatyczne nadzienie z orzechów, a całość skąpana jest w przepysznym różanym syropie. Może być lepiej?
Myślę, że na karnawał taka baklava nadaje się idealnie. Ale uwaga- uzależnia!
(przepis z fantastycznego bloga Mai Skorupskiej)
Baklava
1 opakowanie ciasta filo
125g masła klarowanego (lub więcej, dobrze mieć w pogotowiu zapas)
SYROP:
2 kubki cukru
sok z 1 cytryny
1/2 kubka wody różanej
NADZIENIE:
2 kubki bardzo drobno posiekanych orzechów włoskich lub migdałów
1/2 kubka cukru pudru
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
3 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki zmielonych goździków
1/4 kubka wody różanej
SYROP: W garnuszku mieszam wszystkie składniki. Podgrzewam powoli, na małym ogniu, aż cukier całkowicie się rozpuści (można zamieszać co jakiś czas). Następnie gotuję syrop przez około 3 minuty. Zestawiam z ognia i odstawiam do całkowitego wystygnięcia.
NADZIENIE: Mieszam wszystkie składniki i odstawiam na bok.
CAŁOŚĆ: Rozpuszczam masło klarowane. Płaską blaszkę (np. tę z wyposażenia piekarnika) wykładam papierem do pieczenia. Kładę pierwszy arkusz ciasta filo i za pomocą pędzelka obficie smaruję go masłem. Przykrywam kolejnym arkuszem ciasta i znów smaruję masłem. W ten sam sposób układam 6-8 warstw ciasta (połowę wszystkich płatów ciasta filo). Na to wykładam nadzienie i rozprowadzam równo. Przykrywam arkuszem ciasta i dokładnie smaruję go masłem. Nakładam kolejny arkusz i znów smaruję. Tak samo postępuję z resztą arkuszy ciasta filo. Całe ciasto z wierzchu też smaruję masłem.
Ostrym nożem nacinam wierzch ciasta w romby. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180st (grzałka góra-dół) i piekę przez 30min. Potem zwiększam temperaturę do 220st i piekę jeszcze 10min. Cały czas pilnuję by ciasto nie spiekło się za bardzo, ma być złociste!
Po wyjęciu z piekarnika od razu polewam zimnym syropem.
Baklava najlepsza jest dopiero na drugi dzień.
Ola.