Smaki dzieciństwa z pewnością trudno zapomnieć. Dla mnie jednym z nich niewątpliwie jest smak swojskiej kiełbasy. Dzięki pobytowi w podkarpackich Zakładach Mięsnych Taurus, mogłem go sobie przypomnieć.
W czasach kiedy w sklepach (w tym również i tych mięsnych), nie było niczego oprócz pustych haków, miałem możliwość dzięki zapobiegliwości moich dziadków (którzy o dziwo, w latach 70-tych ubiegłego wieku przenieśli się z miasta na wieś), poznać smak prawdziwej wiejskiej kiełbasy. Taką „prawdziwą” kiełbasę w jelicie robił dwa razy do roku pan masarz, który przychodził na świniobicie i zostawiał po sobie pęta wspomnianej wędzonej kiełbasy a także doskonałej pasztetowej, czy salcesonu. Z kolei moja babcia zawsze miała pod ręką kiełbasę w … słoikach. Nigdy nie zapomnę zapachu po otwarciu takiego weka! Podobnie, jak ślinka cieknie mi do tej pory na myśl o wędzonej słoninie, otoczonej w mielonej, słodkiej papryce, którą z kolei przyrządzał mój dziadek.
Wszystkie te wspomnienia wróciły podczas pobytu na Podkarpaciu, dokąd zostałem zaproszony razem z grupą blogerów kulinarnych z całej Polski przez Zakłady Mięsne Taurus w Pilźnie. Zostały one stworzone przez Stanisława Jarosza w roku 1989 i są jak najbardziej udanym przykładem stwierdzenia „Polak potrafi”. Obecnie w firmie Taurus, posiadającej również sieć swoich barów, restauracji i hoteli, pracuje już następne pokolenie rodziny Jaroszów, razem z ok. 500 zatrudnionymi tam pracownikami.
Jadąc do Pilzna razem z Joanną i Piotrem z bloga Królestwo Garów i Izą ze Smacznej Pyzy, zatrzymaliśmy się na chwilę w „polskim Carcassonne” – Szydłowie. Otoczone imponującym murem, ta niewielka miejscowość może poszczycić się zachowanemu do dzisiaj XIV – wiecznemu miejskiemu układowi architektonicznemu. Szydłów zwany jest także „stolicą polskiej śliwki”. To właśnie tutaj każdego roku odbywa się Święto Śliwki, przyciągające rzesze fanów najlepszych polskich śliwek, rosnących w sadach wokół Szydłowa.
W nowoczesnej fabryce Taurus, mieszczącej się w Pilźnie, wykorzystuje się jak najbardziej tradycyjne metody wytwarzania wędlin. Mięso kontraktowane jest od okolicznych rolników, podobnie zresztą, jak ogromne ilości czosnku, wykorzystywanego do produkcji kiełbas. Sami mieliśmy okazję zobaczyć panią w „obieralni czosnku”, siedzącej przy dwóch ogromnych pojemnikach z górą główek dorodnego czosnku w jednym i drugim, w którym lądowały chyba tysiące ząbków tej już obranej, aromatycznej przyprawy. Nigdy też nie widziałem tak ogromnej ilości pieprzu w ziarenkach! Wśród tych wszystkich aromatycznych przypraw czułem się tam jak w dawnym składzie kolonialnym ze wszystkimi kulinarnymi skarbami świata.
W fabryce po której oprowadzał nas dyrektor ds. marketingu – Fryderyk Kapinos, mieliśmy okazję obserwować cały proces produkcyjny, począwszy od rozbioru całych tusz wieprzowych, aż po wyjęcie gorących jeszcze kiełbas z ogromnych wędzarni, opalanych jak należy, drewnem olchowym. Dzięki temu, iż do fabryki mięso trafia do dwóch godzin po uboju, wyroby Taurusa odznaczają się rzeczywiście wyjątkową jakością. Nie ma tutaj możliwości, stosowanej przez niektórych producentów, metody wstrzykiwania do mięsa wody, co pozwala na „cudowne” rozmnożenie i wyprodukowanie więcej niż 1 kg wędliny z 1 kg mięsa. W Taurusie aby wyprodukować 1 kg kiełbasy swojskiej, używa się 1,17 kg mięsa!
Swojskie wyroby pilzneńskie z Taurusa wpisane zostały na Krajową Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Są to: Kiełbasa Swojska Pilzneńska, Polędwica Biesiadna Pilzneńska, Szynka Swojska Pilzneńska, Salceson Wiejski Pilzneński, Kaszanka Wiejska Pilzneńska, Golonka Podkarpacka z Pilzna. Można je spotkać m.in. w Almie, czy w Tesco, gdzie występują pod marką Tesco Finest, zaliczanej do produktów najwyższej klasy premium.
W roku 2007, 2008, 2010 i 2011 Taurus otrzymał statuetkę Złotej Perły, przyznawanej przez Krajową Kapitułę Konkursu Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów. W roku 2013 ich produktom garmażeryjnym zostało przyznane godło Teraz Polska.
Taurus to nie tylko wyroby mięsne, ale również i garmażeryjne. Przedsiębiorstwo posiada także sieć swoich hoteli i barów, na czele z piękną Karczmą Dolina Pstrąga, położonej w miejscowości Machowa. Oprócz fantastycznej golonki i wyrobów wędliniarskich, serwuje się tam również doskonałego pstrąga, pochodzącego z własnej hodowli. Staw w którym hodowane są te ryby, znajduje się tuż obok karczmy. Istnieje możliwości ich samodzielnego połowu. Tuż za ogrodzeniem znajduje się z kolei stanowisko … bobrów! Karczma położona jest przy drodze krajowej nr 4, niedaleko autostrady A4.
Podczas pobytu w Dolinie Pstrąga, nasza grupka blogerów gotowała razem z uczniami Rzemieślniczej Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Pilźnie. Potrawy powstawały pod czujnym okiem szefa kuchni – Janusza Flisa.
Jednym z punktów naszego programu było również zwiedzanie pobliskiego miasteczka. Okazało się, że Polacy nie gęsi i … swoje Pilzno też mają! Nie warzy się w nim co prawda piwa, może się ono jednak poszczycić piękną i długą historią, którą mogliśmy poznać podczas wizyty w regionalnym muzeum. Nieopodal pilzneńskiego ryneczku, nadarzyła się również okazja do spróbowania podobno najlepszych na całym Podkarpaciu lodów! Trafiliśmy zupełnie przypadkowo na pierwszy dzień funkcjonowania tradycyjnej lodziarni, otwieranej jedynie w sezonie wiosenno – letnim.
Wisienką na przysłowiowym torcie był Wielkanocny Kiermasz w Rzeszowie, jaki miał miejsce w jednym z barów należących do Taurusa. Oprócz lokalnych producentów zdrowej żywności, swoje wyroby świąteczne prezentowały również członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Miłocina i Nowej Wsi. Mnie zachwyciły przepiękne, wykonane z papieru kwiatowe kompozycje.
Również i tam nasza blogerska brać miała okazję pomieszać w garach, korzystając z fachowej pomocy szefa restauracji w Dolinie Pstrąga – Janusza Flisa. Jedna z grup przygotowywała tradycyjne kołduny a druga roladę drobiową w boczku pilzneńskim i sosie wiśniowym.
Zakłady Przemysłu mięsnego Taurus zwiedzałem w ramach wyjazdu blogerskiego. Za arcypolską gościnę dziękuję szefostwu Taurusa a za mile spędzony czas blogerskiej kompanii w składzie: Królestwo Garów, Życie od Kuchni, Mój Kulinarny Pamiętnik, Apetyt na Kuchnię i Smaczna Pyza.
Naszemu pobytowi na Podkarpaciu towarzyszyło również Radio RDN Małopolska. Ich relację można przeczytać tutaj a wywiadu ze mną tutaj.