Nigdy nie przepadałam za klopsami. Zawsze były dla mnie zbyt mdłe. Jednak po warzywnym detoksie (dieta dr. Dąbrowskiej) zupełnie zmieniły mi się smaki. Teraz smakuje mi nawet zwykły, duszony seler, bez żadnych przypraw (!). Na przepis na klopsy wpadłam zupełnie przypadkowo - kończył się akurat termin przydatności mielonego mięsa, a klasyczne, smażone kotlety już mi się znudziły i zastanawiałam się, jak je inaczej wykorzystać. Gdzieś w TV przewinął mi się obraz apetycznie wyglądających klopsów z dużą ilością sosu, więc postanowione - robię klopsy! A sos wyszedł jak zwykle, czyli spontanicznie ;)
Klopsy dozwolone są na protokole autoimmunologicznym (AIP) - nie użyłam jajek.
Składniki:
Klopsy:
-500g mielonego mięsa z indyka
-1 cebula
-4 łyżki mąki kokosowej
-łyżka żelatyny
-zioła prowansalskie
-oregano
-majeranek
-sól himalajska
Sos:
-szklanka surowego kalafiora (różyczki)
-szklanka mleka kokosowego
-2 szklanki pieczarek lub innych grzybów
-zioła prowansalskie
-oregano
-suszony czosnek
-majeranek
-sól himalajska
*2 ząbki czosnku
**cebula
Przygotowanie:
Klopsy:
Mięso mielone przekładamy do dużej miski. Cebulę obieramy i kroimy w bardzo drobną kosteczkę lub trzemy na tarce. Dodajemy do mięsa i ugniatamy. Następnie dodajemy mąkę kokosową oraz przyprawy i żelatynę. Ugniatamy, aż wszystkie składniki połączą się. Lepimy kulki średniej wielkości. W osobnym garnku zagotowujemy wodę. Wrzucamy do niej klopsy i gotujemy ok 5-10 min (mięso nie może być surowe - najlepiej jednego wyjąć i przekroić).
Sos:
Do małego garnka wlewamy mleko kokosowe (domowe lub z puszki, najlepiej bez dodatków np. EnerBio, Rossmann). Wrzucamy obrane i drobno pokrojone kawałki kalafiora oraz grzybów (można dorzucić czosnek i/lub cebulę) razem z wszystkimi przyprawami (każdego min. 1 łyżeczka). Dusimy na małym ogniu, aż do miękkości. Następnie blendujemy. Jeśli konsystencja będzie zbyt rzadka, możemy dosypać mąki kokosowej.