Dużo czasu minęło odkąd ostatnio pisałam o mojej pielęgnacji - zmieniało się dużo, miałam chwile kryzysu i wracałam do kosmetyków drogeryjnych - głównie z braku motywacji potocznie zwanym lenistwem.
Kiedy tylko pani Aneta ze sklepu
[MOJE EKO] zaproponowała mi przetestowanie naturalnego olejku do twarzy, bez wahania zdecydowałam się na powrót do 100% naturalnej pielęgnacji. Miałam to w planach od dawna i rzeczywiście, coraz częściej pamiętałam o tym, aby przed snem nałożyć na twarz chociażby olej kokosowy, jednak moja regularność pozostawiała wiele do życzenia.
Jak więc wygląda moja aktualna pielęgnacja twarzy? Moim zdaniem jest bardzo minimalistyczna, ale oceńcie sami ;)
RANO.Dzień zaczynam od przemycia twarzy zimną wodą, o tak, zamiast kawy ;) Następnie przemywam twarz
rumiankiem, wodą z miodem lub wodą z cytryną -w zależności co mam akurat w lodówce, jeśli żadne z powyższych, wtedy zostaje mi woda różana lub hydrolat. I tyle ;) Nie nakładam nic więcej, nie czuję potrzeby nałożenia kremu, czekam aż wchłonie się tonik, woda różana lub hydrolat, po czym nakładam podkład (aktualnie Bourjois Bio Detox, Vanilla) oraz
[puder DIY]. Od czasu do czasu robię sobie maseczkę do twarzy, zazwyczaj jest do
100% glinka w proszku (polecam kupować duże opakowania np. na allegro czy iherb.com) zmieszana z wodą. Czasem zdarza mi się nałożyć na twarz
miód z rozgniecionym bananem, co również traktuję jako maseczkę ;) Jednak zdecydowanie wolę, coś, co bardziej trzyma się twarzy, a nie spływa po całym ciele...
Ścierka z mikrofibry ma świetne właściwości absorbujące. W połączeniu z ciepłą wodą potrafi zmyć najcięższy smokey eyes lepiej niż nie jeden płyn micelarny. Po każdym użyciu należy ją wyprać w delikatnym płynie, ja w tym celu używam płynu do higieny intymnej z Facelle lub płynu dla dzieci Babydream - oba są dostępne w Rossmannie. Ścierkę należy wymieniać co ok 3 miesiące. Koszt: 2-8zł. Aha i najważniejsze: ostrzeżcie współlokatorów, że ta szmatka jest wasza i że nikt oprócz was nie ma prawa jej dotykać- parę razy zdarzyło mi się, że ktoś z domowników postanowił nią wysprzątać łazienkę...
WIECZÓR.Wieczorna rutyna jest trochę bardziej skomplikowana - teraz trzeba zmyć makijaż (używam także tuszu i eyeliner'a) i cały ten stres dnia codziennego.
Makijaż zmywam najczęściej ścierką z mikrofibry (można je dostać na dziale ze szmatami do sprzątania w supermarketach) w różnych kolorach w cenie od 2-8 zł. Ścierkę płuczę pod ciepłą wodą, przykładam do twarzy i oczu, czekam aż "wchłonie stres" tj. makijaż, brud i wszystko to, co zdążyła wydzielić moja skóra w ciągu dnia. Kiedy mam wyjątkowe problemy ze zmyciem makijażu lub jestem poza domem (nigdy nie targam ze sobą nigdy ścierki z mikrofibry, bo za długo schnie) używam
aloesowych chusteczek z alterry (w promocji kosztują 2,49, mają świetny skład i są idealnie nasączone).
Po zmyciu makijażu przemywam twarz wodą różaną lub zwykłą wodą. Następnie
nakładam [kwas hialuronowy] (1,5%, potrójny kompleks: wielko-, mało- i ultraniskocząsteczkowego)
z [olejkiem Tamanu] - ważne: najpierw nakładam kwas h., zaraz potem olejek (lub można je wcześniej zmieszać na dłoni).
Kwas hialuronowy naturalnie występuje w naszej skórze i odpowiada za jej nawilżenie. Jest popularnym składnikiem kremów nawilżających, niestety często w sąsiedztwie wielu pochodnych ropy naftowej, konserwantów, substancji zapachowych, stabilizatorów czy innych sztucznych substancji. Mój kwas hialuronowy ma skład bardzo prosty:
SKŁAD SKŁADNIKI/ INGREDIENTS: Aqua, Sodium Hyaluronate, Oligo Hyaluronic Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol.Kompleks 3 różnych typów kwasów hialuronowych wykazuje najkorzystniejsze, wzajemnie uzupełniające się działanie:
- kwas wielkocząsteczkowy - tworzy na powierzchni skóry warstwę ochronną, która zapobiega uciekaniu wody z wnętrza. Skóra jest, zatem doskonale nawilżona zarówno od wewnątrz jak i zabezpieczona przed uciekaniem wody z warstwy rogowej naskórka.
- kwas małocząsteczkowy - wnika do głębszych warstw naskórka, gdzie wykazuje działanie nawilżające oraz umożliwia szybsze przenikanie substancji czynnych
- kwas ultraniskocząsteczkowego - zwiększa poziom nawilżenia wewnątrz skóry
Paczka z olejkiem przyszła do mnie tuż przed moim wyjazdem, ale byłam tak podekscytowana, że wpakowałam go na szybko do torby, nie mogąc doczekać się testowania. Bardzo dawno temu, jak większość posiadaczek tłustych cer, sądziłam, że oleje, to fuj, tłuste i nie powinnam ich w ogóle używać. Na szczęście zostałam uświadomiona i pokochałam oleje.
Tamanu jest jednym z moich ulubionych - (oczywiście zaraz po kokosowym) - ma
działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, zapobiega tworzeniu zaskórników, łagodzi stany zapalne, leczy wypryski i blizny potrądzikowe. W moim przypadku sprawdza się świetnie - już po paru użyciach zniknęły wszelkie zaczerwienienia skóry.
Uwaga! Na sam koniec mam dla Was
10% rabatu na cały asortyment w sklepie
[mojeeko.com.pl], którego właścicielką jest pani Aneta i której
serdecznie dziękuję :)!
W jej sklepie znajdziecie także inne naturalne olejki do twarzy m.in. abisyński czy arganowy, w zależności od tego jaki macie typ cery, naturalne kosmetyki do twarzy i ciała, suplementy diety - m.in. wit D3 czy B12, a także zdrową żywność czy ekologiczne środki czystości.
Przy zakupach wystarczy wpisać kod: alpacasquare.
Kod ważny jest od 9.05.2016 do13.06.2016.
Kod jest jednorazowy, jedna osoba może wykorzystać go tylko jeden raz.