Obok ciasta drożdżowego z kruszonką (przepis
tutaj) tzw. przekładaniec jest drugim moim ulubionym plackiem z dzieciństwa. I choć masa jest z kaszy manny, za którą w dzieciństwie nie przepadałam, o dziwo w tym placku mi to nie przeszkadzało ;) Próbowałam zmienić trochę składniki na bardziej w "moim typie" tj. zdrowsza mąka, naturalny miód itd, ale niektórych rzeczy nie warto zmieniać. Po pierwsze nie zawsze wyjdzie, a po drugie smak już nie jest ten sam.
Składniki na ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru pudru
- 3 łyżki miodu sztucznego
- 2 łyżeczki sody
- 17 dag margaryny
- 2 jaja
Wszystkie składniki należy zagnieść i uformować jedną kulę z ciasta. Dobrze jest je schłodzić w lodówce przez mniej więcej godzinę. Następnie trzeba podzielić je na 4 części i każdą cienko rozwałkować po czym piec przez 15 min w 180 stopniach do zrumienienia. Ważne, aby blaszki były jednej wielkości i uważajcie przy wykładaniu bo placki są kruche.
Składniki na masę:
- 1 litr mleka
- 1 szklanka kaszy manny
- 1 kostka masła
- 1/2 szklanki cukru
- dodatkowo powidła
Mleko podgrzewamy i gotujemy standardowo grysik. Odstawiamy do ostudzenia. Jak ostygnie ubijamy masło stopniowo dodając przestudzoną kaszę mannę i cukier puder. Ubijamy do momentu uzyskania jednolitej masy, bez wyczuwalnych ziarenek cukru.
Ostatnim etapem jest przekładanie:
placek - masa grysikowa - placek - powidła - placek - masa grysikowa - placek
Ciasto jest dobre do jedzenia na drugi dzień albo przynajmniej po kilku godzinach, ponieważ musi zmięknąć.
Można też ciasto podzielić na trzy części i ułożyć:
placek - powidła - masa grysikowa - placek - powidła - masa grysikowa - placek
... ale ciężko rozsmarować masę na powidłach, a w pierwszym ułożeniu wg mnie dodatkowo ładniej wygląda i podział na warstwy jest bardziej widoczny.