Winna Wam jestem wyjaśnienie w związku z tą kilkudniową nieobecnością i milczeniem. Ta pierwsza zaplanowana a jakże, drugie zaś wynikające ze splotu różnych okoliczności.
Ostatni tydzień spędziłam na Sycylii, bez ukochanej familii, za to w wybornym kobiecym towarzystwie (o tym już wkrótce). Dzieląc dni pomiędzy wyprawy w cytrusowe gaje, targ rybny, warzywno-owocowy, plantację awokado i pobyt w przepięknej urody posiadłości (chyba tak to już należy nazywać) rodziny Valenziani.
Z przyczyn technicznych nie mogę jeszcze pokazać Wam zdjęć z tej niesamowitej wyprawy. Mam jednak nadzieję, że w końcu się uda.
Tymczasem rozpoznaję u siebie klasyczne syndromy odstawienia. Rodzina wyjechała, ja z braku urlopu wróciłam do pustego domu. Zasadniczo się cieszę. Słuchając muzy, w podskokach wracam do domu (nie, żebym się spieszyła, to raczej radość unosi mnie nad ziemię), by już chwilę po powrocie przebierać się w nie swoją piżamę, przytulać do kota a późną nocą zasypiać w dziecięcym łóżku. Tak człowiek (wróć - kobieta) marzy o tym, by mieć czasami święty spokój i jak się już coś takiego przydarzy jak ślepej kurze ziarno to pogubiony taki jakiś i zupełnie niezdolny do szaleństw...
Wgryzam się w tajniki nowych technologii (może tym razem się w końcu uda???) pokonując liczne obstakle, wynikające z przeróżnych ograniczeń (jeszcze nie systemu) acz własnych.
Trzymajcie kciuki.
Tymczasem zaś dzielę się z Wami przepisem na chleb. Czekał na publikację od kilku tygodni - dziś wpisuje się idealnie w chwile, które przed nami.
Dobrego tygodnia, Kochani.
Pełnoziarnisty chleb żytni ze słonecznikiem Składniki:
350 g ciepłej wody
150 g zakwasu dokarmionego ok. 8-10 godzin wcześniej
100 g mąki pszennej
250 g mąki żytniej razowej
100 g mąki żytniej typ 720
10 g soli
3-5 g drożdży suchych (można pominąć, jeżeli nam się nie spieszy)
150 g słonecznika
Przygotowanie:
1. Do dużej miski wlewamy wodę. Do niej dodajemy zakwas, następnie drożdże, mąkę i sól. Mieszamy drewnianą łyżką do połączenia.
2. Przykrywamy ściereczką i stawiamy w cieple do wyrośnięcia. Potrwa to ok. 1,5 godziny.*
3. Mniej więcej połowę słonecznika prażymy na suchej patelni.
4. Keksówkę smarujemy oliwą. Dno foremki wysypujemy częścią nieuprażonego słonecznika.
5. Uprażony słonecznik dodajemy do wyrośniętego chleba, dokładnie mieszamy.
6. Przelewamy do foremki, po wierzchu wysypujemy resztą nieuprażonego słonecznika.
7. Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (potrwa to około 30 minut).
8. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 225 stopni.
9. Chleb wstawiamy do piekarnika, pieczemy z nawiewem 30 - 40 minut.
10. Po tym czasie chleb wyjmujemy z piekarnika i z foremki, studzimy na kratce, przykrywając po godzinie przestudzony chleb suchą ściereczką. Kroimy dopiero po kompletnym wystudzeniu.
*jeżeli nam się spieszy etap ten można pominąć i od razu przełożyć wymieszane składniki do keksówki, ale chleb wyrastający 2 razy jest lepiej napowietrzony a przez to jakby lżejszy.
Smacznego!