Bolzano Apple Cake zostało stworzone przez Scotta Carsberga, szefa restauracji Bisato (dawniej Lampreia) w Seattle. Zawiera dużą ilość pokrojonych w cienkie plasterki jabłek i niewiele mąki. Całość zyskuje konsystencję pomiędzy flanem a clafoutis.
To bardzo ciekawa alternatywa dla wielbicieli wszelkich szarlotek a szczególnie tych spośród nich, którzy lubią, aby w cieście było jak najwięcej owoców.
Jutro zaś zapraszam na nowe (mam nadzieję, przynajmniej dla części z Was, inspiracje filmowe na jesienne wieczory).
Bolzano Apple Cake
Składniki:
6 jabłek na jabłecznik (ok. 1 kg) świetnie sprawdza się tu odmiana Boscoop
sok z ½ cytryny
160 g masła
3 jajka
250 g cukru (dodałam 200 g)
laska wanilii
180 ml mleka
120 g mąki
2 ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Przygotowanie
1. Obieramy jabłka. Kroimy je na połówki, wydrążamy gniazda nasienne. Następnie kroimy na cienkie plasterki. Pokrojone skrapiamy sokiem z cytryny.
2. Rozpuszczamy masło i odstawiamy do wystudzenia.
3. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.
4. Ubijamy jajka z cukrem i ziarenkami z laski wanilii do uzyskania puszystej, kremowej masy.
5. Do masy jajecznej dodajemy ostudzone masło, łączymy.
6. Dodajemy połowę mleka.
7. Mąkę przesiewamy, łączymy z proszkiem do pieczenia i szczypta soli.
8. Do masy jajecznej dodajemy mąkę, łączymy a następnie wlewamy resztę mleka. Łączymy.
9. Dodajemy pokrojone jabłka i delikatnie mieszamy.
10. Pieczemy 60 minut. Studzimy przed pokrojeniem. Podajemy z lodami waniliowymi.
Uwagi:
1. Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową. Co nie jest proste, jeśli źle ocenimy stopień wystudzenia masła po rozpuszczeniu. Kiedy po raz pierwszy piekłam to ciasto postępowałam zgodnie z literą przepisu i niestety, ale masa się zwarzyła. Ciasto mimo wszystko wyszło pyszne. Na tyle, że zniknęło szybko i już następnego dnia piekłam kolejne.
2. Aby uniknąć zwarzenia się masy rozpuściłam masło i połączyłam je z mlekiem wyjętym z lodówki. Połowę takiej mieszanki dodałam do ubitych z cukrem jajek przed dorzuceniem mąki a drugą połowę po. Masa wyszła idealna, kremowa i puszysta. Jajka wyjęte z lodówki przelałam wcześniej gorącą wodą i w niej na chwilę pozostawiłam. W ten sposób wszystkie składniki miały podobną temperaturę.
3. Tradycyjnie już cukier przed ubiciem z jajkami zmieliłam, aby przyspieszyć i ułatwić sobie pracę.
Przepis pochodzi z książki "Pommes"
Smacznego!