To jedno z fajniejszych wspomnień mojego dzieciństwa. Jako dziecku wydawało mi się, że strasznie długo się robi te ciasteczka i zawsze bolały mnie ręce od kręcenia maszynką. Maszynką, którą skonstruował mój Tata, i która przetrwała do dziś.
Z tego co się orientowałam, w internecie można kupić nowoczesne wersje maszynki. Ja używam tej z przed lat, tej "rozklekotanej", ręcznie zrobionej i tak bardzo przypominającej mi o moich początkach w kuchni.
Składniki:
- 1 kg mąki
- 2 margaryny (Palma z Murzynkiem)
- 2 jajka
- 2 płaskie łyżki proszku do pieczenia
- 3/4 szklaki cukru
- 1 duże opakowanie cukru waniliowego
- 2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
Przygotowanie:
Do miski przesiewam mąkę, cukry i proszek do pieczenia. Dodaję pokrojoną margarynę, wbijam jajka. Ugniatam ciasto. Na sam koniec dodaję śmietanę. Ciasto powinno być kruche ale zwarte, tak, żeby z łatwością przepuszczać je przez maszynkę.
Wyciśnięte ciastka piekę w 170 stopniach około 20 minut na nasmarowanych margaryną blachach.