Makaroniki to moja słabość. Kiedyś, przez 4 miesiące mieszkałam we Włoszech i kilka razy w tygodniu, w czasie lunchu lub wieczorem chodziłam kupić lub chociaż pooglądać te cudeńka, układane wokół wysokich stożków, z przeróżnym nadzieniem, w przeróżnych...