Kiedy po raz pierwszy wysiadłam z pociągu na stacji w Ferrarze moim oczom ukazało się prawdziwe morze rowerów. Były ich setki, jak nie tysiące. Już wtedy wiedziałam, że to miasto musi być niezwykłe. Chwilę później zanurzyłam się w plątaninę średniowiec...