Ostatnio miałam wieczór kiedy musiałam się uczyć na sesję, więc standardowo poczułam nagłą potrzebę upieczenia czegoś. Padło na scones’y, które kiedyś piekłam masowo i podbijały serca wszystkich koneserów. Tym razem spróbowałam w wersji bezglutenowej. Przyznam, że same w sobie nie są rewelacyjne, za bardzo czuć grykę (muszę dopracować przepis), ale z dodatkiem masełka lub oleju kokosowego i powideł śliwkowych są pyszne! Ni to słodkie, ni to słone, jak klasyczne bułeczki scones. Ostrzegam, że ani trochę nie są podobne do pszennych bułek – kruche z zewnątrz, w środku miękkie, trochę jak takie duże, grube ciastka. Mimo to, myślę, że każdy powinien je chociaż raz w życiu spróbować.
Polecam robić je trochę grubsze, aby łatwiej je było przekroić.
Inspirowane Kwestią Smaków 
SKŁADNIKI:
- 125g mąki gryczanej niepalonej
- 125g mąki ryżowej
- 2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 50g ksylitolu
- 50g masła
- 2 jajka (rozmiar L)
- 40ml mleka (użyłam kokosowego) lub wody
DO POSMAROWANIA:
- 1 jajko
- 1 łyżka wody lub mleka kokosowego
PRZYGOTOWANIE
Mąkę przesiewamy, dodajemy pokrojone w kostkę masło, sól, ksylitol, proszek do pieczenia i siekamy nożem jak kruche ciasto.
Jajka rozrabiamy trzepaczką z mlekiem i dodajemy do ciasta. Dokładnie wyrabiamy rękoma. Jeśli ciasto jest za rzadkie, to podsypujemy mąką, ale nie za dużo, żeby bułeczki nie wyszły za twarde.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Urywamy kawałki ciasta i formujemy z nich bułeczki o mniej więcej wielkości pięści.
Jajko roztrzepujemy z płynem i smarujemy nim scones’y.
Piekarnik nagrzewamy do 220ºC , wstawiamy bułeczki i zapiekamy ok. 12-15 minut.
Podajemy najlepiej ze słodkim smarowidłem.
Smacznego 
