Słowo, które nasze dzieci najczęściej mówią podczas słuchania tej opowieści, jest "och!"
Dzieci wydają oprócz "och!" także i inne dźwięki, bowiem nie jest to książeczka, którą jedynie spokojnie się słucha. Tutaj czynnie bierze się udział w jej czytaniu, a przejawia się to w różny sposób: liczymy "ochy" mocno naciskając niebieskie kropki bądź też rozbijając je swoimi palcami, próbujemy mówić tak jak roboty, wymyślamy nowe, dziwne dźwięki, tworzymy melodię i śpiewamy ją, rozbudzamy w sobie dziką bestię i... możemy też trochę popłakać razem z "ochem!" lub też pokazać, jak się kłócimy, co akurat może nie jest za bardzo wskazane, jeżeli chodzi o niektóre dzieci ;-)
Przy tej książce maluchy nie mogą się nudzić. Z niecierpliwością przewracają kartkę za kartką, zastanawiając się, jakie zadania jeszcze na nie czekają. Dzieciaki, które miały już wcześniej do czynienia z propozycjami Wydawnictwa Babaryba, wiedzą już w momencie sięgania po książeczkę, że na pewno będzie ciekawie i oryginalnie ;-)
O dwóch podobnych pozycjach tego samego autora pisałam już jakiś czas temu- były to
Figle Migle i 10 razy 10. Fani tamtych książek nie mogą przejść obojętnie obok tej propozycji - świetna zabawa gwarantowana! :-)