- Sto dwudziesty czwarty, sto dwudziesty piąty… sto dwudziesty… zaraz? Ile to było? – zastanawiam się na głos, mimo że w domu jestem zupełnie sama. Pierniczki leżą w całej kuchni. Na podłodze, na blatach, nawet na krzesłach. Przesuwam puchatym kapciem ...