Wszelkie roślinne zamienniki tradycyjnych potraw to temat niekończących się dyskusji... że "poco podrabiać", że "jak się już z czegoś rezygnuje to ponosząc pełne konsekwencje", że "to nie to samo w smaku" lub, że "tofu jest beeee"... Ja jestem z tych co z lubością poszerzają spektrum roślinnego gotowania, lubię różnorodność smaków, baaaardzo lubię zabawę w kuchni i (co najważniejsze) uwielbiam tofu, więc jestem oczywiście na TAK.
Tofu samo w sobie ma smak nijako-tekturowy, ale jest cudownie plastyczne i jeśli tylko je troskliwie dopieścić, lub potraktować jako "budulec", daje nieograniczone możliwości smakowe... Prawie tak samo nieograniczone jak kasza jaglana :)
Dzisiejsza tofucznica, to jedna z prostszych potraw z tofu, dobra dla ocieplenia stosunków z tofusceptykami. Świetnie znana wszystkim weganom, obecna na wielu wege blogach i choć jest kopią tej jajecznej, radzę dać jej szansę ... bo jest po prostu bardzo smaczna.
Tofucznica z pieczarkami
Składniki:
(porcja dla 2-3 osób)
- kostka tofu (180g)
- 5-7 pieczarek (100-150g)
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 1/2-1/3 łyżeczki soli kala namak (nie do pominięcia bo podkręca jajeczny smak)
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- pęczek szczypiorku
- świeżo mielony pieprz
- delikatny w smaku olej do smażenia (np z pestek winogron)
Przygotowanie:
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju na złoto.
Dodajemy oczyszczone i pokrojone pieczarki, przeciśnięty przez praskę czosnek, kurkumę i sól.
Podsmażamy jeszcze chwilę.
Tofu odsączamy, kruszymy i dodajemy do pieczarek.
Całość dusimy na małym ogniu (pieczarki puszczą sok) ok. 5-10 min w razie potrzeby dolewając jeszcze odrobinę wody.
Gotową tofucznicę posypujemy świeżo mielonym pieprzem i posiekanym szczypiorem.
Podajemy gorącą z dobrej jakości świeżym pieczywem.