Z tego, co mówiła mi dziś przez telefon moja mama, w Polsce pogoda jest znośna, a nawet wspaniała, jak na listopad. U nas wręcz przeciwnie. Albo pada, albo wieje... czasami też wieje i pada, ewentualnie pada i wieje. Pocieszenia szukam w ciepłych ramionach męża, w uśmiechach dzieci, w kłębkach włóczki, które sklecam w kocyk oraz w kuchni. Od jakiegoś czasu chodziły za mną mocno imbirowe ciastka, takie które rozgrzewają odrobinkę od środka. Robiłam je już kiedyś, rok temu - w tym roku to raczej nie ostatnie.
Po przepis odsyłam na stronę
Moje Wypieki. Polecam serdecznie i smacznego!