Pytają mnie często znajomi, czy mój blog jeszcze żyje. No cóż. Żyć żyje, jeno trochę się zaspał. Mogłabym zrzucać winę na braki czasowe, na zajętość okrutną. Tylko, że prawda jest taka, że dopadło mnie na czas jakiś jakieś koszmarne niechcemisiejstwo. ...