Od początku przeczuwałam, że moje podsumowanie spotkania w Trójmieście wyjdzie na światło dzienne jako ostatnie. Częściowo jest to spowodowane wakacyjnym rozleniwieniem, ale na swoje usprawiedliwienie mam jednak fakt, że wyjazd ten był dla mnie przeżyciem, po którym nie mogłam się pozbierać.... albo raczej wręcz pomógł mi (trochę, bo od razu byłoby zbyt łatwo :P) pozbierać się do kupy. Dziesiątka ludzi, których codzienne perypetie śledziłam z zaangażowaniem od dłuższego czasu wreszcie stała się realną, namacalną częścią mojego świata. Niektórzy zaskoczyli mnie mniej, inni bardziej, jednak od każdego otrzymałam ogrom zrozumienia, pomocną radę oraz znalazłam nić porozumienia. Pod wpływem kontaktu z nimi coś zaczęło odblokowywać się w mojej głowie, niczym wprawiane w ruch jedno za drugim koła zębate. Wróciłam bogatsza w bezcenne wskazówki, z lekką dozą dezorientacji, lecz pełna najszczerszych chęci i planów na zmiany. Teraz wiem, że nie jestem sama i czuję Waszą bliskość nawet tu, na łysym południu Polski. Nigdy nie zapomnę tego spotkania, liczę na to, że stanie się ono zaczątkiem nowej historii w moim życiu, może nie usłanej różami, ale na pewno szczęśliwszej niż miniona. Czekam, aż wszystkich Was ponownie zobaczę i jeszcze raz - DZIĘKUJĘ! Nie będę więcej się rozpisywać. Ci, którzy mają to już za sobą są świadomi tego, jak trudno wyrazić tak głębokie emocje. Mam nadzieję, że cząstkę wspomnień zobrazują zdjęcia:
Gar pełen ciecierzycy, czyli powitalny obiad u Pameli
Nowy mieszkaniec domu Gosi oraz Zoya - wierni towarzysze wszystkich wspólnych posiłków
"Nic specjalnego, na szybko" - tak Gosia określiła swoje dwa cukiernicze cuda.
Późniejsza strawa, czyli ciąg dalszy gościny Gosi i obiad w Avocado (to pierwsze zdecydowanie wygrywa konkurencję)
Naleśnikową sobotę rozpoczęliśmy piknikiem na trawie. W roli głównej naleśniki z gryki autorstwa głównie Darii i Gosi oraz sorbet mango z pistacjami (modelka - Ewa)
Za drugim podejściem wreszcie zaliczyliśmy obiad i ciasto w fukafe
Menu fukafe w pełnej krasie, czyli curry fistaszkowe z tofu oraz (zjedzone przeze mnie w samotności, tuż przed odjazdem do Krakowa) pożegnalne kotleciki batatowo-cieciorkowe w sosie cukiniowym. W obydwu przypadkach - symfonia smaków na talerzu ;)
Drugie śniadanie - jedna owsianka w sześciu odsłonach
Jak równo podzielić 21 zł? Najlepiej wydać to na wspólne jedzenie! :>
Daniel i jego popisowy numer - polewa czekoczili dostępna również w wersji lawendowej ^^
Między wizytami w punktach gastronomicznych wyjadamy na Targu Śniadaniowym i Targu Dominikańskim ;)
Wspaniała Jedenastka po całodziennym obżarstwie <3
Wyjazd nad morze tak postanowiliśmy spędzić nasz ostatni weekend w Polsce przed wylotem na kilka miesięcy do Azji. Razem z moimi rodzicami i Basią wybraliśmy się do Jastrzębiej Góry, to ośrodka Primavera Spa. Jedzenie nad polskim morzem Od kilk...
Kraków. Ostatni mój krok do zrealizowania tegorocznego postanowienia noworocznego zdobycie Korony Półmaratonów Polskich 2016. Myślę, że nie ma bardziej idealnego miasta do ukoronowania swojego celu niż właśnie miasto smoka wawelskiego. Ki...
Bez spinki, bez ciśnienia, bez numerów startowych, bez pomiaru i limitu czasu, za to z taaaaaaaaaaaaaakimi bananami na twarzy! Na dodatek bezpłatnie, z fajnymi pakietami składającymi się z pamiątkowej koszulki, notesu, jednorazowy vouchera na zaj...
Mniej więcej 7% czytelników mojego bloga to mieszkańcy Trójmiasta. Jeśli jesteś jednym z nich, możesz w najbliższy weekend wybrać się na wyścig organizowany w Gdańsku przez Lang Team. Skandia Maraton dla fanów mtb oraz Colnago Lang Team Race dla szosow...
