Pieczona sernikowa owsianka z borówkami, nerkowcami i jogurtem Kiedy sąsiednie domostwa rozkładają już obrusy, szykując się do letniego obiadu, ja odpalam piekarnik z myślą "niech robi się samo" i szykuję sobie proste, ale niewątpliwie urokliwe śniadanie.Nie ma czasu na kulinarne eksperymenty - zaraz biegiem zabieramy się za sprzątanie i szykowanie domu na ostatnią chwilę, aby godnie przyjąć dzisiejszego gościa. Można by rozpisać się rozwlekle na temat sernikowej konsystencji, klasycznego połączenia smaków i innych wspaniałości tej pieczonej owsianki, jednak dziś pozostawię Was ze zdjęciami, a sama wracam do spraw codziennych, wykorzystując nagły przypływ energii, który zapewne jest wynikiem wczorajszych nocnych perturbacji i przedłużonego pobytu w łóżku ;)- 100g twarogu w kostce
- 1 jajko
- 1/2 szklanki płatków owsianych
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- łyżka syropu klonowego
- 2/3 szklanki borówek
- ziarenka z 1/2 laski wanilii
- olej/masło do natłuszczenia kokilki
Twaróg dokładnie zblendować z jajkiem, jogurtem, wanilią i syropem klonowym. Dodać płatki owsiane i dokładnie wymieszać (nie blendować). Wsypać borówki i delikatnie połączyć łyżką z masą. Przełożyć do natłuszczonej kokilki, piec około 35 minut w 180 stopniach.
Wczoraj znów - przynajmniej już nie było mi to obce. Tym razem z innego punktu widzenia - nie obwiniam się, organizm lepiej ode mnie wie, co robi. Co dziwne, dopiero wtedy, po całym dniu następuje poprawa nastroju, chorobliwa euforia. Słowa i myśli mające na celu sprowadzić na ziemie - daremne. Następnie jedenastogodzinna regeneracja myślami w innym świecie - Sny do złudzenia przypominają rzeczywistość, a świat realny wydaje się być jedynie krótkim przystankiem w nieustającym biegu abstrakcyjnej opowieści. Później powrót - nieco trudny, uczucie niczym kac moralny. Pytam siebie: ile razy to jeszcze się zdarzy...?Wstyd.Na dokładkę najbardziej krzywdzące słowa tego poranka wrzeszczące z słuchawki: "JAK TO WSTAŁAŚ O 13, CO TY WYPRAWIASZ, PRZECIEŻ MUSISZ JEŚĆ" - musiałam.Jednak mam wrażenie, że reszta dnia (popołudnia?) będzie pełna przyjemności ;)