Doskonale pamiętam te poranki z dzieciństwa. Pobudka o zapachu naleśników biszkoptowych. Oczy jeszcze zamknięte, a ślinianki już pracują. To jeden z tych dni, gdy nogi same rwą się z łóżka. Kiedy wstaje się bez żalu i nikt nie śmie prosić o dodatkowe p...