"Nie da się zrozumieć ludzi bez próbowania tego, co mają w garnkach i na talerzach."
Beata Pawlikowska
Nie jest to typowy sernik. Nawet typowy sernik na zimno różni się od niego w znacznej mierze. Chyba powinnam stwierdzić,że jest to bardziej deser niż ciasto. W każdym razie oryginalny. Jeden z niewielu serników, które mogę jeść bez opamiętania a co do serników jestem wyjątkowo wybredna. Jeżeli nie lubicie zbyt słodkich deserów ten na pewno będzie w waszym guście. Co nie oznacza,że słodkości mu brakuje. Wszystkie trzy warstwy nawzajem uzupełniają się tworząc pyszną całość. Jeżeli nie macie w domu piekarnika, ten sernik też będzie idealny dla was :). Przepis na niego został wzięty z książki "Nigella Expresowo" odrobinę przeze mnie zmodyfikowany. Sernik nie ma do końca zwartej konsystencji, dlatego najlepiej kroić go nożem wcześniej zanurzonym we wrzątku. Wyjęty z formy nie rozpłynie się wam na wszystkie strony, ale przy krojeniu zachowujcie ostrożność. Moim zdaniem ta nie do końca zwarta konsystencja jest jedną z jego zalet ale o tym proponuje żebyście przekonali się sami.
Składniki:
150 g herbatników
125 g miękkiej margaryny
300 g twarogu sernikowego naturalnego
60 g cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
250 ml śmietany 30%
1 słoik konfitury wiśniowej
Herbatniki mielimy na mączkę ( najlepiej blenderem) dodajemy margarynę i miksujemy aż do połączenia się składników ( całość będzie miała nadal sypką konsystencję). Przesypujemy do wyłożonej folią aluminiową tortownicy i rozkładamy dociskając. Z boków tworzymy niewysoki rant. Wkładamy do lodówki.
Twaróg miksujemy z cukrem pudem oraz ekstraktem waniliowym. Śmietanę ubijamy. Następnie dodajemy ubitą śmietanę do masy serowej i mieszamy łyżką aż składniki się połączą. Gotową masę przekładamy do tortownicy z wcześniej przygotowanym ciasteczkowym spodem i rozkładamy równomiernie, wyrównując wierzch. Wstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc. Po 3 godzinach w lodówce lub przed samym podaniem dekorujemy wierzch sernika konfiturą.