Nowy Rok to według wielu osób najlepszy czas na zmiany.
Czy najlepszy to się okaże, ale na pewno nie jedyny. Nie chcę się tutaj rozpisywać na ten temat, bo to nie miejsce i czas na to.
Pierwszą i chyba najbardziej rzucająca się w oczy zmianą to ogólny wygląd bloga. Tło, czcionki i kolorystyka uległy całkowitej zmianie.
Kto nie widział bloga przed zmianą ten nie ma czego żałować, był nie bardzo ogarnięty.
Teraz uważam, że jest nieźle.
Ostatnich kilka wpisów już pokazało kolejną zmianę, a mianowicie to, że staram się przedstawiać moje małe dzieła o wiele bardziej korzystnie pod kątem wizualnym. Nie bez powodu wyróżniłam słowo "staram się" xD
Ostatnią zmianą jest to, że pojawiły się na moim blogu przepisy, które nie pasują do mojej pierwotnej koncepcji prowadzenia tego bloga.
Nie jest to spowodowane powrotem do moich starych nawyków żywieniowych.
Jest to spowodowane tym, że moja mama że tak powiem jest oporna na internety a bardzo lubi gotować i piec. Czasem razem coś przygotujemy i ja to tutaj wrzucę.
Obrazek w tle nie jest jakiś przypadkowy. Ostatnio zaczęłam interesować się ajurwedą. Jeszcze niewiele mogę na ten temat napisać, ponieważ jak wcześniej wspomniałam dopiero zaczynam przygodę z ajurwedą. Ajurweda pochodzi z Indii, a pierwszym moim skojarzeniem kulinarnym z tym krajem są przyprawy. Kurkuma, cynamon, chilli, pieprz, imbir, kolendra, gałka muszkatołowa to przyprawy, których nie może zabraknąć w moim domu.
W dalszym ciągu nie używam soli i cukru.
Miało być krótko i na temat a ja się rozpisuje jak zwykle.
Życzę żeby smak Waszych dań zniewalał, nic w kuchni się nie marnowało i duuużooo wyobraźni :)