Wg Lidla mało, dużo za mało, choć pisze o tym petitem, fontem małym, jak najmniejszy okruch zmielonego tegoż orzecha.
W weekend na półkach niemieckiego giganta trafiłem na krem kakaowy o smaku orzechów laskowych, marki Sypathica. Nie, nie używam takich wynalazków na co dzień ani od święta, moja córka także szczęśliwie też nie jest świadoma istnienia kremów czy masła o smaku kakao. Produkt trafił mi w ręce, ponieważ postanowiłem przygotować zdrowe i smaczne masło orzechowe w domu (przepis), bez chemii, bez cukrów – trzeba było więc dobrze poznać przeciwnika.
Na wieczku widnieje wyraźny napis „Krem kakaowy o smaku orzechów laskowych”. Wygląda pysznie, może nie zdrowo, ale kusi zapowiedzią aromatu i smaku orzechów ziemnych. Ile jest więc tych orzechów w składzie? 0,01%. Całe 0,01%! Cóż, zawsze można dołożyć kolejne ZERO po przecinku. Kurtyna.
To nie pierwszy raz, gdy front i tył opakowania produktów w Lidlu, wysyłają do mnie sprzeczne komunikaty. Kiedyś był sos sojowy na bazie melasy z buraków (55% w składzie), zamieniony po mojej interwencji na sos orientalny.
Acha, czytajcie etykiety, jak najczęściej.