Zawsze mawiam, że MY, tzn. JA i mój M, (czytaj Mąż) nie jesteśmy "rybni";-) znaczy to, że najzwyczajniej w świecie nie przepadamy za rybim posmakiem, ba! nawet zapachem. To żeśmy się dobrali, no nie? A, że rybkę jeść trzeba, więc kombinuję jak mogę. Ot...