Wstałam rano (tym razem się udało), ubrałam marynarkę i wysokie buty, i poszłam z Ptysią do parku. Pięknie było. Poranne słońce rozświetlało krople rosy na ciągle jeszcze wiosenno-zielonej trawie, wśród których moja psa buszowała zapamiętale. Gdy podni...