No to dziś mam dla Was moją mini fotorelację z Gdańska :) Powiem Wam, że mimo krótkiego pobytu, zobaczyłam wiele, a i wreszcie mogłam spotkać się na żywo z moją kochaną Martą :*
Mam nadzieję, że i ona zobaczy ten post, a szczególnie wzmiankę o naszym wspólnym wypadzie :) Poznałyśmy się przez bloga i mam nadzieję, że będziemy utrzymywać kontakt! I niech mi ktoś teraz powie że internet nie łączy ludzi ;)
Wracając...
W Gdańsku byłam niecałe 5 dni. Pojechałam tam wraz z moją rodzinką do cioci, która mieszka tam już od dawna i zawsze serdecznie nas zaprasza. Zdjęć nie cykaliśmy wiele, bo po prostu nie było czasu i okazji :) Na Długiej panowało istne zamieszanie, bo akurat trafiliśmy na jarmark Dominikański i zdjęć z tego miejsca nie mam wcale :( Szkoda, ale już nie przedłużam! Zapraszam do przeglądania i czytania :)
Pierwszego dnia wybraliśmy się do Malborka. Powiem Wam, że przeżyłam lekki szok, bo ten zamek to KOLOS! Piękny, dopracowany w każdym detalu i z ciekawą historią. Zdjęć nie było za bardzo jak robić, bo ilość ludzi przerażała, ale i tak mamy z tego wypadu chyba najwięcej fotografii. Całe zwiedzanie zajęło nam dobre 6 godzin, a więc po całości byliśmy dosłownie padnięci ;)
Tak, próbowałam podnieść kulę armatnią :D To zdjęcie jest hitem wakacji ;)
Drugiego dnia nie robiliśmy praktycznie nic, bo ciocia strasznie chciała z nami spędzić czas :) Wybraliśmy się na krótki spacer na Długą i leniuchowaliśmy :) Trzeciego dnia wraz z ciocią i wujkiem wybraliśmy się na plażę, a ja po tym zrobiłam sobie trening i dostałam kopa endorfin ;) Plaży nie lubię, ale i tak było fajnie. Potem tato i mama zabrali mnie to Lidla na upragnione wegańskie zakupy! (post wczorajszy)
Czwartego dnia wyjazdu spotkałam się z Martą! ♥ Marta jest KOCHANĄ osobą i chyba z nikim nie rozmawiało mi się tak przyjemnie, jak z nią ;) Coś czuję, że to będzie znajomość na lata. Mam nadzieję, że Marta też bawiła się ze mną dobrze, bo nie ukrywam że jestem dosyć specyficzna :) Dostałam od niej WSPANIAŁY prezent (boże, nie masz pojęcia jak żałuję, że nie miałam nic dla Ciebie!), niezapomniane wrażenia (najlepszy dzień wyjazdu, zdecydowanie!) i pyszne ciasta, które nam kupiła :) Dziękuję kochana jeszcze raz i czekam na spotkanie w Gdyni!
Ciasto marchewkowe z kremem z masła orzechowego i z popcornem (pyszne, ale strasznie syte) oraz mus czekoladowy na spodzie owsiano-orzechowo-daktylowym z orzeszkami ziemnymi (jak dla mnie za bardzo mulące, ale też dobre)
Nasze ciasta jadłyśmy w
fukafe - polecam!
Ostatniego dnia pojechaliśmy do Gdańskiego zoo, które jest ogromne i piękne :) Zwierzęta mają tak ogromne wybiegi i fachową opiekę. Polecam, bo jest na co popatrzeć i czym się zachwycić!
Natalia i alpaki! ♥
Mam nadzieję, że podoba Wam się choć trochę ;) Wiem, że zdjęć bardzo mało, ale jakoś tak wyszło :( I czasu i chęci zabrakło, ale mam nadzieję, że nadrobię to za rok!
Miłego dnia!