Pracowicie. Nie mam czasu nawet w spokoju zjeść śniadania, bo ciągle coś robię. Projekt na fizykę, niemiecki, sprawdziany, kartkówki...czy Wy też macie taki nacisk w szkole? Obiecali nam luzy po egzaminach, a do tej pory ich nie doświadczyłam.
Takie zalatane dni, bez chwili spokoju, chętnie umilam sobie dobrą czekoladą. Najlepiej żeby była to czekolada z wyższej półki i taka, która zawiera niezłą dawkę kakao ;) Dziś o Lindt z nutą czekoladowej goryczy. Czy mnie zaskoczyła? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Zacznę od opakowania, które swoją tajemniczością, zmysłowością i elegancją, od razu mnie zachwyciło. Jest piękne, takie dopracowane i ...zakochać się idzie ;) Ponad to widać na nim cudownie kuszącą kostkę wypełnioną sosem i musem czekoladowym. Czekolada w czekoladzie, istne #foodporn :D
W tej czekoladzie nawet wkurzające sreberko mnie nie zniechęciło, bo po samym otwarciu kartonika woń czekolady była obłędna.
Kostki są duże, ciemne i każda ma wytłoczone logo firmy.
Smak: Słodko z nutą wytrawności - to główne cechy tej czekolady. Moim zdaniem gdyby zawartość kakao była większa to tylko spowodowałoby to wyższą ocenę i lepsze doznania smakowe. Sos jest dobry, nie wylewa się i to chyba najsłodszy element. Potem jest mus...no właśnie z nim trochę dali ciała, bo niby jest, ale go nie ma. Mus kojarzy się z lekką jak obłoczek pianką, a nie ciężkim ulepkiem (ale smacznym, bardzo!). Podchodzi mi trochę pod brownie, ale to moje osobiste skojarzenie. Patrząc na smak, wybaczam ten mus, bo to jedna z lepszych Lindt'ów jakie jadłam.
Tort agrestowy z matcha i czarnymi malinami (tak są takie! ). Musowy, lekki, owocowy, letni. To jeden z tych przepisów, w których wiedziałam od początku do końca jak będzie wyglądał tort i zdjęcia, i dodatku wersja, którą oglądacie jest bardzo bliska i...
Wrzesień minął, a tym samym koniec wakacji dotknął już wszystkich, a zima zdecydowanie jest bliżej niż dalej... Dobrze, że bez względu na pogodę można iść do sklepu i kupić coś dobrego do jedzenia - na pewno z myślą o tym, że coś takiego na nas czeka, ...
Coś dla fanów moich przepisów i LINDT CREATION CREME BRULEE... Ciasteczka z tą właśnie czekoladą! :) Przepis już kiedyś pojawił się na blogu, ale dla przypomnienia dodaję go jeszcze raz.Składniki: (ok. 45 ciastek)100 g czekolady mlecznej,115 g ma...
Czekoladowy sernik nadziany masłem orzechowym* z polewą z czekolady Lindt* jednym z moich ulubionych maseł orzechowych (do kupienia w sklepie internetowymGUNZ)
Dawno ich u mnie nie było.... a przecież to jedno ze smaczniejszych śniadań!Serniczki z patelni w czekoladzie Lindt Creation Tiramisu podane z winogronami i kokosowym serkiem wiejskim; czarna herbata klonowa** ubiegając lawinę wiadomości e-mail -...
Witajcie! Niedziela pracowita, spędzona prawie cała na zakupach. Niestety nie kupiłam sukienki ani butów na bierzmowanie/egzaminy, bo nic mi się nie podoba! :( Nie wiem gdzie ja mam już szukać.Na blogu, teraz, pojawi się dużo czekolad, bo muszę wyczyśc...
Jakiś czas temu w prezencie od Lindt otrzymałam zestaw czekolad z serii Lindt Creation oraz przepiękną i zawierającą mnóstwo inspirujących przepisów książkę. Moje serce podbiła czekolada o smaku Creme Brulee i jednocześnie stała się moją ulubioną czeko...
Tiramisu jest genialne samo w sobie, ale wersja czekoladowa to już w ogóle odlot. Takie combo idealne. Czekoladowe ciasto nasączone mocną kawą z domieszką rumu (nie żałujemy rumu ;)) przekładane delikatnym kremem na bazie mascarpone. Muszę się przyznać...